W poszukiwaniu latarni na Faros (ladnie o niej pisala Ula - klik) trafilismy do Fortu Qaitbay.
Bylo morze kryjace historie dawnej Aleksandrii i dzielace sie chlodna bryza oraz piknik na plazy Kleopatry w Marsa Matruh. Wszystko chetnie bym powtorzyla, zwlaszcza w takie upaly jak w tym tygodniu. Pozdrawiam z tropikow ;-) p.s. pozniej juz bylo tylko morze piasku, ale o tym w kolejnym poscie.
Cudne miejsca:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, dziekuje, zazdroszcze ci oceanu za plotem ;-)
OdpowiedzUsuńAleż ja lubię te Twoje fotorelacje z podróży! Rozlicznych, przyznam :-)
OdpowiedzUsuńAż pozazdrościć...
Pozdrowienia! M.
PS Będę w W. jeszcze we wrześniu... Ale plan mamy napięty i zaledwie parę dni :-( a potem w grudniu na 3 noce... Na dłużej planujemy przyjechać na Wielkanoc (jakieś 2 tygodnie)! Będziesz wtedy w W.?
pięknie. a pierwsze zdjęcie wprost bajeczne!
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie - cudne!
OdpowiedzUsuń@maggie, wyslalam@ :-)
OdpowiedzUsuń@Mru, Delie, dzieki.
Piękne fotografie :) Ileż ja bym dała za spacer Cornishe w Aleksandrii do fortu :)
OdpowiedzUsuń