spotkalismy sie na sniadaniu z przyjaciolmi i poszlismy na spacer po najbardziej obfotografowanym rynku w Wiedniu - Naschmarkt. Bardzo lubimy wpadac tu na tygodniu na lunch lub obiad z przyjaciolmi.
Pomimo, ze warzywa mamy od zaprzyjaznionych rolnikow za rogiem,
to spacerujac pomiedzy straganami skusilismy sie na szpinak, kilka "polskich" ogorkow i kilka egzotycznych przypraw do naszej tajskiej kuchni ktore ciezko znalezc w innych sklepach.
Byłam tam raz jeden, tak daleko mieszkaliśmy że dało radę tylko raz, z czystej ciekawości poszliśmy i nie żałuje, było co pooglądać, zresztą sama pokazujesz, było na co popatrzeć :)))
A to mi na Turkish coffee wyglada? :)
OdpowiedzUsuńSame pysznosci. Ten agrest i porzeczki, to owoce ktorych mi tu bardzo brakuje!
mniam! i jakie ładne kwiaty czosnku!
OdpowiedzUsuńByłam tam raz jeden, tak daleko mieszkaliśmy że dało radę tylko raz, z czystej ciekawości poszliśmy i nie żałuje, było co pooglądać, zresztą sama pokazujesz, było na co popatrzeć :)))
OdpowiedzUsuńZjadłabym tego ogórka z beczki:)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja:)
ale fajnie tam macie!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńFenkuł i karczochy. Kwiaty czosnku i mieczyki. SUPER!
Dziękuję za cudowny spacer. Dobrego tygodnia!
Dziewczyny, dziekuje za komentarze. Ogorki prawie jak z Polski ;-) a mieczyki juz w wazonie na stole z uprawy za rogiem.
OdpowiedzUsuń