scenka rodzajowa z gospody :-)
Heuriger czyli gospoda, z domowym jedzeniem i domowym winem. W okolicy Wiednia jest duzo winnic i tez w 19 dzielnicy u podnoza Kahlenberg takie gospody sa na kazdym kroku. My z powodu deszczu i jedynego wolnego miejsca parkingowego trafilismy na ta powyzej.
urokliwe miejsce. podobają mi się zdjęcia detali.
OdpowiedzUsuńFajne miejsce i super zdjęcia :) U Was jak zwykle wszystko przy okazji :D Buziaki dla M.
OdpowiedzUsuńNa Twoich zdjęciach Aniu wszytsko wygląda inaczej, aż trudno uwierzyć że byłyśmy w tym samym miejscu :)
OdpowiedzUsuń@Mru, dziekuje :-)
OdpowiedzUsuń@szagaj, tak juz mamy :-) buziaki przekazane!
@Ania, fajnnie bylo razem :-)
Świetne zdjęcia :) no i cudne miejsce :)
OdpowiedzUsuńNo tak... A masz jakąś ulubioną gospodę? Ja ostatnio zostałam zaproszona do takiej, gdzie ławy wystawiono nam między rzędy winorośli (sic!) i to było cos niesamowitego!!! Jak nie jestem szczegolnei mięsożerna, tak w takich podwiedeńskich gospodach sos z mięsiwa leje mi się po brodzie ;-) Rozkosz!!!
OdpowiedzUsuńTo uwielbiam - tu wytworny kapucyner, tam soczyste sztukimięs! Ach, ta CK kuchnia! Tęsknie!
I pozdrawiam przy okazji z zamglonych Beskidów :-)
Uściski, Aniu!
M.
@Elle, dziekuje, kazda z nich inna pomimo, ze na ten sam temat. za chwile relacja z kolejnej wizyty :-)
OdpowiedzUsuń@maggie, mamy kilka ulubionych. Jesienny czas w winnicach bezcenny :-) Moze uda nam sie razem cos zorganizowac w okolicy jak przyjedziesz :-) sciskam A. p.s. czekam na fotorelacje z Beskidow. Dawno juz nie bylam w polskich gorach :-(