Bardzo lubimy wyprawy nad Dunaj w okolice Wachau. Nasze ulubione zakole Dunaju, plantacje moreli, jablek i wina. Slady ruin i traktow rzymskich.
Sniadanko na naszej prywatnej plazy z przyjaciolmi oraz zbior i zakupy moreli na konfitury, ciasta i nalewki takie byly zadania na weekend. Pogoda dopisala i nawet moje pierwsze ciasto jogurtowe z morelami wyszlo bez zakalca ;-) Teraz czas na testowanie przepisu na tarte. Konfitury i nalewki zostawiam rodzicom M.
moj pierwszy morelowy placek jogurtowy
Do zobaczenia w przyszlym tygodniu.
Ach, przepysznie:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia!
To ostatnie zdjęcie jest super wakacyjne:)
OdpowiedzUsuńFajne miejsce i placek wygląda świetnie!!!
Ciasto wygląda smakowicie!
OdpowiedzUsuńTartę z morelami mam w planie od 2 dni gdy to "zaatakowała" mnie morelowa promocja :) Wstyd się przyznać ale po 4 latach bytności w mieście nad Mur-em nie piekłam/gotowałam/smażyłam jeszcze niczego z morelami. Onieśmielały mnie do tej pory te owoce.
Pozdrawiam z Graz!
Ach, morele z Wachau! Mam całą kolekcję butelek po schnapsie stamtąd ;-) Tych długich, z cieniutką szyjką - Wieser Wachau! No i morelowe konfitury, mniammm... I knedle z takowym nadzieniem! Ależ apetyczny ten dzisiejszy post! Dobrze, że mam pod ręką słoik świeżutkich konfitur... z agrestu :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pysznie :)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie, to w locie, rewelacyjne!
o żesz, jakie cuda tam maja, no że ja tam nie trafiłam, błąd wielki, więc przy najbliższej bytności trzeba będzie się tam udać:))
OdpowiedzUsuńzdjęcia apetyczne i super letnie.
pozdrawiam cieplutko :)
mniam mniam morelki<3 :) jeśli masz ochotę zapraszam do mnie i zachęcam do obserwacji;**
OdpowiedzUsuńDziekuje dziewczyny za komentarze.
OdpowiedzUsuńp.s. wlasnie zauwazylam jakie brudne nogi zaprezentowlam on-line ;-)
nie brudne tylko w piasku ;))
OdpowiedzUsuń