Wczoraj przeczytalam, ze w Indiach swietuja Diwali.
Rok minal nawet nie wiem kiedy.
W ramach wspomnien, wschod slonca nad rzeka Ganges w Varanasi.
Na dobranoc lub na dzien dobry.
Ganges-jeśli dobrze pamiętam to ostatnio rozmawiałam o nim z Anią..rzeka życia i śmierci. Mnie przeraża innych zachwyca, rzeka emocji. Każdych. uściski! J
Widziałam jakis czas temu program Kobieta na Krańcu Świata właśnie z Indii...szkoda tylko, że za tak pięknymi widokami kryje się nieststety bolesne prawdy
Ja czytalam ksiazke. I jeden z rozdzialow byl juz na blogu: http://earfromtheherring.blogspot.co.at/2011/11/karni-mata.html Jako przecietny turysta mozna rowniez zobaczyc duzo bolesnej prawdy na ulicy.
Indie, to byl kierunek mojej wyprawy w zeszlym roku. Nie dojechalam niestety. Ale kocham to miejsce pelne kontrakstow, barw, smakow. Na pewno tam dotre. Zdjecia przepiekne, lezka w oku kreci mi sie ogladajac je...
U nas wyprawa do Uzbekistanu zostala spontanicznie "last minute" ;-) zastapiona wyprawa do Indii. Ciesze sie ze chociaz z kilkoma zdjeciami moglam cie tam zabrac :-) usciski A. PS mam nadzieje, ze w przyszlym sie uda :-)
Super te zdjęcia oj fajne takie wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie bylam, ale myślę, że jest to jedno z bardziej niezwykłych miejsc...
OdpowiedzUsuńna pewno pelne niezwyklych skrajnosci ...
UsuńŚwiętują:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam i mnie nie ciągnie, ale zdjęcia zachwycają.
Mysle, ze my zaspokoilismy nasza ciekawosc podroznicza dotyczaca Indii po tej jednej wyprawie.
UsuńWow! Nie wiem co napisac;)
OdpowiedzUsuńZajelo mi rok zeby je zamiescic na blogu ;-)
UsuńGanges-jeśli dobrze pamiętam to ostatnio rozmawiałam o nim z Anią..rzeka życia i śmierci. Mnie przeraża innych zachwyca, rzeka emocji. Każdych.
OdpowiedzUsuńuściski!
J
Zgadzam sie. Nas raczej przerazila.
Usuńniezwykłe zdjęcia i niesamowity kraj, może kiedyś...
OdpowiedzUsuńKraj niesamowitych skrajnosci.
UsuńZdjęcia piękne. Ale Indie to jedno z tych miejsc, gdzie nie mam ochoty pojechać.
OdpowiedzUsuńJak pisalam Agnieszce, nam wystarczyl tej jeden raz.
UsuńWidziałam jakis czas temu program Kobieta na Krańcu Świata właśnie z Indii...szkoda tylko, że za tak pięknymi widokami kryje się nieststety bolesne prawdy
OdpowiedzUsuńJa czytalam ksiazke. I jeden z rozdzialow byl juz na blogu: http://earfromtheherring.blogspot.co.at/2011/11/karni-mata.html
UsuńJako przecietny turysta mozna rowniez zobaczyc duzo bolesnej prawdy na ulicy.
Na dobranoc;) Aniu, wiesz jaki ja mam do tego teraz stosunek;););)
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne, mnie najbardziej podoba się ten Pan w łodzi!
Uściski!
Tzn. fotografia z Panem w łodzi, nie sam Pan;););)
UsuńAniu, tak sie domyslilam ;-) Wiem i dziekuje. Usciski.
UsuńIndie, to byl kierunek mojej wyprawy w zeszlym roku. Nie dojechalam niestety. Ale kocham to miejsce pelne kontrakstow, barw, smakow. Na pewno tam dotre. Zdjecia przepiekne, lezka w oku kreci mi sie ogladajac je...
OdpowiedzUsuńU nas wyprawa do Uzbekistanu zostala spontanicznie "last minute" ;-) zastapiona wyprawa do Indii.
UsuńCiesze sie ze chociaz z kilkoma zdjeciami moglam cie tam zabrac :-) usciski A.
PS mam nadzieje, ze w przyszlym sie uda :-)
Uzbekistan swietny pomysl. A Indie coz... im wiecej czytam tym bardziej boje sie tej wyprawy. Na pewno zrelizuje ten plan. Dziekuje za te wycieczke :)
Usuńniezwykłe zdjęcia, nie wiem, czy chciałabym tam mieszkać, ale popatrzeć Twoimi oczyma lubię :)
OdpowiedzUsuńDziekuje. Polecam sie na kolejne wyprawy :-) usciski A.
Usuń