"Na świętego Marcina najlepsza gęsina, patrz na piersi, patrz na kości, jaka zima nam zagości"
to z ksiegi przyslow. Patrzac na zdjecia nie wiem jaka bedzie ta zima :-)
Nasza gesina dzisiaj byla w komplecie z kasztanami, knedlami, czerwona kapusta i lampka pino grigio. Dobrze, ze taki obiad jemy tylko raz do roku :-)
Tym razem w restauracji o uroczej nazwie Dankbarkeit czyli w wolnym tlumaczeniu "Wdziecznosc".
Udanego karnawalu.
wydaje mi się, że chyba nigdy nie próbowałam gęsi :-o restauracja równie ciekawa co jej nazwa :-)
OdpowiedzUsuńRaz do roku polecam :-)
Usuńjestem ciekawa coś z tych kości wyczytała :), gęsinę lubię z malinami :), a św. Marcin to rogale marcińskie nade wszystko :)
OdpowiedzUsuńKosci byly biale :-D
UsuńRogali marcinskich jeszcze nie probowalam ale zwiedzajac zachodnia czesc polski napewno dolacza do menue :-)
tylko Poznań i okolice, ale w tym roku można nabyć wysyłkowo :), chyba że masz ochotę sama przyrządzić, zaopatrz się w biały mak, a przepis podsunę :)
UsuńA mi sie caly wczorajszy dzien rogale marcinskie marzyly:)
OdpowiedzUsuńGes wyglada zacnie, teraz juz rozumiem ta diete;)
:-)
UsuńAniu właśnie mam przed ekranem ślinotok;)
OdpowiedzUsuńIdę sobie zrobić coś do jedzenia!
Pozdrawiam ciepło!
na pewno cos rownie pysznego :-)
UsuńMmm Jak dobrze że zawsze masz aparat ze sobą :) Restauracyjka wygląda super a i gęsina niczego sobie :)
OdpowiedzUsuń:-) do zobaczenia
Usuń