czwartek, 29 września 2011

Bukareszt

Bukareszt, zwany Paryzem wschodu rozwija sie i zmienia.
Po raz kolejny sluzbowo. Tym razem z okna samochodu.
Dzisaj w roli glownej pajeczyny z kabli, ktore wija sie, przecinaja, kreca we wszystkich mozliwych kierunkach. Na tle odrestaurowanych budynkow i eklektycznej architektury czarne pajeczyny staja sie jeszcze bardziej widoczne. Czasem mam wrazenie, ze nawet niebezpieczne dla przechodniow. Zapytalam znajomych skad ten pomysl na kable, ale nikt nie widzial w tym nic dziwnego tudziez godnego zainteresowania.
Turystom pozostaje gimnastyka i kreatywnosc przy robieniu zdjec bez kabli ;-)













5 komentarzy:

  1. zobaczyć chociaż jeden procent tego, co Ty widziałaś ...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba trudno jest zrobić zdjęcie bez tych właśnie kabli :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam tam kilka lat temu. Zszokowały mnie kontrasty - bieda i bogactwo. Ale na kable nie zwróciłam uwagi:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie dość, że mają już tyle kabli, to pan na ostatnim zdjęciu montuje kolejne ;) Bardzo mnie to rozbawiło ;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie tez ten Pan rozbawil. Po za tym nie wiem ja te kable sa doczepiane do naroznikow 10 pietrowych blokow :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziekuje.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...