Antycznym miejscu gdzie po dawnym forcie zostalo kilka kamieni ale ogrody i park pamietaja jeszcze czasy swietnosci. W parku buszuje stado malp, ktorym czasem warto zejsc z drogi. Z niezrozumialych dla mnie powodow wszystkie smietniki mialy swiezo odmalowane numerki :-)
Kilka kilometrow dalej nad miastem goruje Mehrangarh Fort. Razem z tlumem lokalnych turystow gubilismy sie z naszym audio przewodnikiem podziwiajac np. kolekcje krzesel na slonie.
Bardzo lubię Twoje fotoopowieści.
OdpowiedzUsuńA z dzisiejszych zdjęć najbardziej podoba mi się to z kobietami w kolorowych strojach.
Dziekuje. O kobietach i kolorowych sari bedzie jeszcze oddzielny post.
OdpowiedzUsuńOj warto...Robią wrażenie te budowle:)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńRobia, ale trzeba sie troche wspinac ;-)
OdpowiedzUsuńTo ja czekam na ten post o sari!!!
OdpowiedzUsuńPiekna kraina, i kawała historii.
OdpowiedzUsuńGenialna fotorelacja, szczególnie zdjęcie kobiet w kolorowych strojach.
Nie mają nic przeciwko robieniu im zdjęć?:
Kobiet na zdjeciu powyzej nie pytalam.
OdpowiedzUsuńJak robie portret i widac twarz to zawsze pytam a czasem pokazuje na migi :-) Ludzie czesto chca zobaczyc jak wyszli a niektorym ktorzy prosza, przesylam kopie poczta lub mailem.
W Indiach spotykalismy lokalnych turystow ktorzy bardzo czesto podchodzili i pytali czy moga nam zrobic zdjecie. To chyba pierwsza podroz po ktorej mysle ze moich portretow zostalo wiecej niz tych ktore przywiozlam ze soba :-D
No, no - nieźle tu wymiatasz.
OdpowiedzUsuńFotki bardzo OK.
Z przyjemnością je oglądam.
Pozdrawiam
dziekuje i zapraszam ponownie :-)
OdpowiedzUsuńWy równiez jesteście dla nich atrakcją turystyczną:)).
OdpowiedzUsuń