środa, 14 września 2011

Kair

Kair. Zostawilismy na koniec podrozy po Egipcie. W sumie dobrze bo po wizytach w oazach wydal nam sie oderwany z calosci mistycznych historii i Sahary. W hotelu na osmym pietrze obudzilo mnie pianie koguta. Myslac, ze mam halucynacje otworzylam okno i zobaczylam calkiem pokaznych rozmiarow ... kurnik :-) Potem spacerujac po zakazanym miescie juz nic mnie nie dziwilo. Misterne meczety, furmanki pedzace pod prad glowna ulica oraz male kawiarenki z szisza. No i super zdziwienie co do piramid, pod ktore podjechalismy od strony miasta i jak dla mnie to wygladaja tak jak by byly ulokowane na warszwskim Ursynowie. Miliony turystow, McDonald i naganiacze na przejazdzki wielbladami. Po podrapaniu Sfinksa pod broda czas bylo wracac do domu :-)

































4 komentarze:

  1. Czyli jednak wakacje były:) I to jakie!

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, te piramidy na przedmieściach :)))

    Mi się Kair spodobał, choć to moloch pełen ludzi, chociaż na bazarze albo mnie wszyscy zaczepiali przyjaźnie dopytując skąd jestem, a z drugiej strony jakiś tragarz bezpardonowo przyłożył mi dyszlem od wózka przepychając się przez tłum, chociaż duszno, gorąco i głośno. Ale jednak coś w nim jest :)

    I jeszcze przemili ludzie!

    OdpowiedzUsuń
  3. @Monika, to tylko wspomnienia. Wakacje w planach na koniec pazdziernika. Ale juz powoli odliczamy ;-)
    @Ewa, bazary kolorowe i egzotyczne i kawiarenki z kawa z kardamonem, nowo zawarte znajomosci tez milo wspominam. Kair zwiedzalismy z przyjacielem ktory na stale mieszka w tym miescie. Tylko glowna atrakcja pelna turystow i naganiaczy jakos pozostawila niedosyt.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie trafiłam na Twój Egipt wcześniej :), a takich migawek mi nigdy dość.
    My odwiedzaliśmy piramidy bez tłoków, co nawet dziwne, ale za sprawą burzy piaskowej ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziekuje.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...