Fioletowa zupa zimowa mi wyszla ;-) Przepowiednie meteorologow sie sprawdzily i robi sie zimno. Swieci slonce ale mroz szczypie w uszy. W zwiazku z tym postanowilam ugotowac dla naszych dzisiejszych gosci zimowa zupe. Skladniki: bulion warzywny, marchewka, pietruszka, seler, mala czerwona kapusta, 2 zabki czosnku, kilka plasterkow imbiru, ziola wedlug uznania, sol, pieprz i odrobina chili. I juz. Ugotowac i zblendowac. Kolor super. Dodam odrobine smietany do dekoracji co by goscie mogli sobie zrobic tez wersje troche bardziej pastelowa ;-) Swietnie rozgrzewa.
Po za tym chcialabym dodac ze zgadzam sie z Owieca w 100% co do najpiekniejszej ksiazki o Polsce.
Kupilam ja w ubieglym roku M. na urodziny zeby nie tlumaczyc za kazdym razem fascynacji kulinarnych.
Piekne wydanie, swietne zdjecia i historie ktore sama zbieram z dziecinstwa i z podrozy.
Polecam: Rose Petal Jam - Beata Zatorska& Simon Target.
[EDIT]: w odpowiedzi na prosbe dodaje zupe w powiekszeniu ;-) Smacznego!
Ruszam na Amazon po ta ksiazke
OdpowiedzUsuńpięknie wydana!na pewno warta uwagi.
OdpowiedzUsuńI zupka jak najbardziej w moim guście;)smakowała?
Pozdrawiam!
M.
Magda: :-)
OdpowiedzUsuńMonisia: zupka smakowala i goscie prosili o dolewke wiec pewnie jeszcze do powtorzenia tej zimy :-)
Swietny kolor zupy:))
OdpowiedzUsuńKsiazke juz mam na oku, po poscie Owiecki, dla mojego E. :)
Sciskam!
Agnieszko, wlasnie wyslalm @ :-) Ksiazke polecam.
OdpowiedzUsuńAniu, miło, że o mnie wspomniałaś :) zupa wygląda odjazdowo! Muszę spróbować taką zrobić. Kolorem przypomina zupy, które robiłam w dzieciństwie przy użyciu małej tarki i ciemnofioletowej kredki świecowej (ku rozpaczy mojej Mamy) koniecznie do zrobienia, tym bardziej, że- jak piszesz- rozgrzewa :)
OdpowiedzUsuńSuper historia :-D Musze dodac ze wada tej zupy jest to ze nie barwi jezyka na fioletowo ;-(
OdpowiedzUsuńFioletowa zupa-odjazd!;-)), bedziemy próbować;-))
OdpowiedzUsuńPiekne pierwsze zdjęcie...wygladami mi troche na analogowe...?
Ściskam!
Zupa świetna!
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą książką,
ale po Twojej rekomendacji Aniu na pewno kupię;)
Ściskam!
..w Polsce jak dawniej podawano taką zupę to coś to znaczyło.
OdpowiedzUsuńJak to zrozumiał p M ?
Zastanawiam się po co taką zupę blendować(?). Osobiście wolę widzieć co w niej pływa. Spróbuję ją zrobić bez blendowania.
Pozdrawiam
Agnieszko, polecam. cyfrowe przez okno razem z zupa przy okazji ;-)
OdpowiedzUsuńAnna, pozdrawiam.
yosse52, dobrze ze M. nie zna polskich tradycji ;-) No i skladniki troche inne niz w polewce :-)
Ja tez jestem fanka zup w ktorych cos plywa ale w tym przypadku postanowilam zblendowac poniewaz skladniki plywajace w zupie zabarwione na fioletowo - niebiesko wygladaly jak z zupy gotowanej przez Bridget Jones ;-) Po zblendowaniu wyszedl cudnej urody kolor :-) Polecam.
..zastanawiam się nad pochodzeniem słowa "zblendować", a urządzenie to blender?
OdpowiedzUsuńW fotografii blenda to przysłona.
Wracam, bo napatrzec sie nie moge...cyfrowe mówisz...prze zokno w dodatku, oj jak ja nadal mało wiem o fotografii:-))).
OdpowiedzUsuńŚciskam!
yoose52, urzadzenie to blender innej nazwy nie znam ;-)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, odpowiedz w nowym poscie :-) Ciesze sie, ze zagladasz!
aaa!to TA zupa o której rozmawialysmy?:)))wyglada kosmicznie:D
OdpowiedzUsuńusciski!
J