Za oknem deszcz. Zgrywam rozne rzeczy. Przegladam i kasuje pliki. Takie styczniowe porzadki :-) Przy okazji kilka wspomnien fotograficznych z Bratyslawy troche letniej, troche po deszczu. Ostatnio bywam prawie co tydzien ale rzadko udaje mi sie dojechac do centrum za dnia.
... w 89r wracałem na rowerze z Monachium przez Wiedeń do Bratysławy i widzę, że od tamtej pory nic się w tej Bratysławie nie zmieniło. Szarość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wow, na rowerze z Monachium. Podziwiam :-) Bratyslawa sie zmienia powoli. Moze ja trafilam tylko na takie szarosci albo mialam taki dzien ;-)
OdpowiedzUsuńbyłam kiedyś... dawno... już prawie nic nie pamiętam :) Ty to się najeździsz :)
OdpowiedzUsuńowieca, do Bratyslawy mam 50 km :-) w czaso-przestrzeni to jak z centrum Warszawy do Piaseczna ;-)
OdpowiedzUsuń