piątek, 25 marca 2011

Chiny dokladnie rok temu :-)

Z ciekawa ekipa, w celu motywacji ;-) wyladowalismy w Chinach. Byl Shanghai i Hangzou.

Dzisiaj wrazenia z Shanghaju.

Emma rozpoznajesz okolice?

Zwiedzanie zaczelismy od najwiegszego budynku w tym miescie. Shanghai World Financial Center (wysokosc: 492 m). Wszystko wyglada jak statek kosmiczny pomimo, ze z daleka przypomina otwieracz do butelek ;-)
Winda z mega predkoscia wjezdza prawie na sama gore. Polecam tylko dla tych co nie maja leku wysokosci poniewaz spacer odbywa sie na gorze po szklanej podlodze, zeby miec lepszy widok.






Potem kompletna odmiana. Ogrody Yuyuan. Jest to bardzo fajny labirynt z małymi domkami, mostkami, oczkami wodnymi i dziedzińcami. Tutaj kwitna drzewka owocowe i magnolie!







Nie obylo sie tez bez zakupow na typowych malych uliczkach w tlumie skuterow. Zafascynowaly mnie rekawiczki mocowane do raczek :-)









Po zakupach chwila relaksu i masaz stop. Nasz ulubiony na przeciwko Times Square :-)




Ulica Nankinska to główna ulica miasta, na której znajdują się sklepy firm z całego świata.  Od tej glownej jednak odchodzi duzo malych uliczek gdzie zycie i zakupy wygladaja calkiem inaczej ;-)



Metro jak w kazdym duzym miescie swietny srodek komunikacji. Bylo troche zabawy z zakupem biletu ale sie udalo jak widac na zdjeciu ponizej.





W hotelu przeczytalam co wolno a czego sie nie poleca. Ja jak zwykle czytam takie rzeczy po fakcie w zwiazku z powyzszym nie narzekam na brak przygod ;-)

8 komentarzy:

  1. Bardzo fajne te zdjęcia uliczne są. Lubię takie klimaty:) Ale niekoniecznie chciałabym w takich mieszkać:) no i te rękawice wymiatają, potrzeba matką wynalazku:)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo, ale to bardzo bardzo zazdroszczę Ci (Wam) tych podróży wszystkich ... marzenie chyba każdego, prawda?
    miło się ogląda relacje z Waszych podróży :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Agnieszko, dziekuje. ja rowniez ;-)
    @Magda, marzenia sie spelniaja wiec dobrze jest miec kilka :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow... U nas Szanghaj był o mały włos ;-) Mojemu mężowi zamarzyła się placówka tam i było już bardzo blisko ;-) Niestety (a dla mnie stety) wstrzymano na razie fundusze i nie rozszerzają biura, hehe! Do tematu pewnie wrócimy, bo P. ma totalną jazdę 'na wschód' (takie skrzywienie po placówkowym dzieciństwie), ale mam nadzieję, że do tego czasu nasz syn podrośnie trochę, bo z takim maluszkiem bardzo bałabym się wyjeżdżać, a taaak daleko to już w ogóle... Oczywiście pokazałam mężowi te zdjęcia Twoje, no i się znowu rozmarzył... Najbardziej kulinarnie ;-) My odważni pod tym względem jesteśmy, ale tego obślizgłego czegoś (oczy?) to bym do ust nie wzięła chyba... A on z wielką chęcią ;-)

    Fajnie się z Tobą podróżuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, że okolice mi znane! właściwie, to 'jak w domu' ;)
    cieszę się, że kiedy byliśmy w Szanghaju ostatnio z planem wjechania tam taaaam wysoko, to była mgła. I nie musiałam chodzić po tej szklanej podłodze, bo to zdaje się nie dla mnie... dobrze, że mogę u Ciebie obejrzeć zdjęcia! Jeszcze tylko pokażę je mężowi i wycieczka zaliczona! :D

    ach a linie metra wyobraź sobie - już nieaktualne! doszło kilka nowych. Pojechaliśmy z książką za pierwszym razem i z dokladnie zaplanowana trasą podróży, a tu psikus! linii nowych tyle, że hoho no i musieliśmy się męczyć z mapą na stacji! jakbyś wracała, nie zrób tego błędu ;)

    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  6. maggie, nie ma się co obawiać podróżowania z maleństwem :) znam tu mnóstwo rodzić z maluszkami i świetnie sobie radzą!

    OdpowiedzUsuń
  7. @Maggie, dziekuje za dobre slowo. Zabieraj chlopakow i wpadajcie do Wiednia na dobre jedzonko wschodnie, mamy kilka dobrych miejscowek :-)

    @Emma, dzieki za info. Podroz do Shanghaju mnie w tym miesiacu ominela i skonczylo sie na videokonferencji, ale Pekin prywatnie caly czas w planach :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. a szkoda, że Cię ominęła! wpadłabyś na kawkę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziekuje.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...