Ostatnie wspomnienia jakie mam zwiazane z cyrkiem juz obrosly kurzem. Pamietam jednak wate cukrowa, klauny, zwierzeta i akrobacje na trapezie.Wczoraj odkurzalismy wspomnienia w cyrku Roncalli. Co roku cyrk Ronkalli rozstawia luxusowy namiot pod ratuszem w Wiedniu. Super scenografia i kostiumy oraz akrobatyka na najwyzszym poziomie. Fajnym elementem na zakonczenie bylo tanczenie walca z publicznoscia.
Warto odkurzac wspomnienia :-)
Świetna relacja, a to pierwsze zdjęcie z kurtyną strasznie mi się podoba. Kojarzy mi się z serialem Twin Peaks.
OdpowiedzUsuńSuper:) Chyba nigdy nie bylam w "profesjonalnym" cyrku.
OdpowiedzUsuńDzieki. Twin Peaks kultowy serial :-)
OdpowiedzUsuńProfesjonalny cyrk bardzo fajny pomysl na wieczor we dwoje lub z przyjaciolmi :-) Polecam.
Klimatyczne. Wracają wspomnienia, kiedy to będąc młodych chłopięciem oglądałem cyrkowe popisy z otwartymi ustami.
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za cyrkiem, ale na Twoich zdjęciach wygląda super :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia - jak zwykle :) Wracają wspomnienia na pewno nie tak widowiskowe jak u Ciebie ale dla maluchów super :)
OdpowiedzUsuńyyy! przeoczyłam Twój komentarz pod dynią, przepraszam :))
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię cyrku, ale zdjęcia bardzo mi się podobają.Choć wyczyny tancerek na linach podziwiam ;) Zwłaszcza w filmie "Niebo nad Berlinem" zachwycałam się akrobacjami głównej bohaterki !
OdpowiedzUsuń