Popijajac poranna kawke zastanawialismy sie jak sie dostac do centrum. Niedziela palmowa, jarmarki swiateczne (o tym w kolejnym poscie) oraz trzydziesci tysiecy ludzi biegnacych w maratonie wystarczylo aby pomyslec o alternatywnym srodku transportu :-) Pogoda dopisala wiec wybralismy motocykl.
Mararton wazne wydazenie w Wiedniu i ponad pol roku przygotowan. Wszystko bylo super zorganizowane - zeby wszyscy mogli wystartowac potrzeba bylo ok 15 minut. Wiecej infomacji klik. Ponizej moj fotoreportaz :-)
Kibice i paparazzi byli wszedzie :-)
Tuz przed meta:
odbior medali:
Zwyciezca w rownoleglej zabawie "catch me, if you can":
Fanklub z Keni - zwyciezca tegorocznego maratonu zostal John Kiprotich (2:08:29)
Niektorzy pozniej analizowali przebieg trasy,
lub czekali na rodzine i znajomych aby uczcic zwyciestwo.
slonecznego popoludnia!
W Krakowie też był dzisiaj maraton, więc uciekłam za miasto, podziwiam ludzi którzy biegają maratony
OdpowiedzUsuńSuper! Tak, jak MaLa pisze, dziś w Krk też maraton :)
OdpowiedzUsuńA ja wkrótce biegnę na 5 km w InterRun. Aaaa pewnie padnę w połowie.
Motcykl, wow! My wkrótce wyciągamy vespę :)
super relacja.
OdpowiedzUsuńa poproszę zdjęcie motocyklu :P
@MaLa, ja tez podziwiam :-) sama nie biegam, no chyba, ze w fotomaratonie ;-)
OdpowiedzUsuń@ula, trzymam kciuki za InterRun, Vespa to moje marzenie :-)
@magda, dziekuje, wysylam via @ :-)