czwartek, 3 marca 2011

nie taki diabel straszny :-)



Uff, konsumpcja zakonczona. Nie moge napisac, ze sie udalo. Tym razem nie mialam w domu zwyklej maki i dodalam pelnoziarnista orkiszowa. To nie byl dobry pomysl. Nie byly puszyste i chrupiace, ale M. uwielbia wszystko co gotuje, a ze to jego pierwsze faworki w zyciu wiec nie ma porownania. Nie mniej jednak musze sie w przyszlym roku bardziej sie przygotowac :-)

4 komentarze:

  1. Ale kształty mają prawidłowe:) Też jakiś czas temu robiłam peirwszy raz faworki dla E., który myślał, że to jakaś forma pieczywa jest;) Na powtórkę się raczej nie zapowiada:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciesze sie ze nie jestem sama :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja faworkow jeszcze nie robilam, za to kupilam dzis gotowe i musze przyznac, ze sa super, wiec po co sie meczyc

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie w sklepie osiedlowym nikt nie zna i nie sprzedaje faworkow :-( Ale czasem lubie sie pomeczyc ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziekuje.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...