[w dole rzeka Arno, po lewej Palac Vecchio a po prawej Katedra Santa Maria del Fiore]
Czytalismy w przewodniku, ze szczytem dekadencji jest wyjazd do Toskani i pominiecie Florencji. Dla nas szczytem dekadencji byla wyprawa do Florencji z aparatem bez zapasowej baterii. Upps. Doslownie zrobilam 3 (slownie: trzy) zdjecia na parkingu. Zwiedzalismy miasto bez pospiechu robiac zdjecia w pamieci ;-) i podziwiajac dziela Michala Aniola i Leonardo. To tez jeden z powodow dla ktorych chcemy jeszcze raz tam wrocic. Rowniez z wczesniejsza rezerwacja do Uffizi. Kolejki po bilety sa bez konca.
No, szczyt dekadencji jak nic ;-)
OdpowiedzUsuńMnie się udało bez jakiejś większej kolejki zajrzeć do Uffizich. Ale to było mocno poza sezonem, może dlatego?
Ale z to zrobiłaś 3 ładne pocztówki :)
OdpowiedzUsuń@maggie, jednak nowy rok nie byl dla nas laskawy i kolejki byly spore
OdpowiedzUsuń@owieca, dziekuje :-)
kolorowych snow oraz fajnego tygodnia wam zycze
:)) Piękne. A jak ktoś był we Florencji, a nie zna Toskanii?:) Jak ja:)
OdpowiedzUsuńto sie nazywa luksus ;-)) Milego poniedzialku.
OdpowiedzUsuń