Popoludnie w kinie. Wybor nie jest zbyt duzy kiedy sie chodzi do kina o 15:00. Padlo na "Morning Glory" zamiast Guliwiera. Hmm, latwa nieszkodliwa, lekka i przyjemna komedia na popoludnie. Bez glebszych moralow i przemyslen. Nie trzeba isc do kina mozna obejzec w TV za jakis czas :-)
Druga polowa lutego w kinie zapowiada sie troche lepiej ;-)
O, nie słyszałam o tym filmie.
OdpowiedzUsuńu mnie ostatnio mało kina, szkoda, lubię bardzo!
fajnie tu :)
Świetne te zdjęcia:) Filmu też nie widziałam.
OdpowiedzUsuńTo te same ramki co poprzednio? Bardzo podoba mi się też ta czcionka. Ta z NY zresztą też:) Lubię takie szczegóły.