Powroty. Wczoraj zaklinajac pogode przegladalismy zdjecia z naszej podrozy po USA. Jakis czas temu obiecalam relacje i jak zwykle bedzie nie chronologicznie ;-)
Samochod kempingowy, mapa i 3 tygodnie wakacji. Bez wiekszych planow, z wyjatkiem odebrania samochodu w San Francisco i oddania w terminie w Denver. Reszta byla dzielem przypadku, spotkanych po drodze ludzi oraz czytaniu na miejscu przewodnika i zbaczania z drog :-)
Dzisiaj miejsce, ktorego nie bylo na mapie a ktore zapadlo nam w pamieci. Alabama Hills. Pomiedzy Yosemite NP a Death Valley. Kolory, swiatlo, piekne okolicznosci przyrody i brak turystow. To lubimy najbardziej.
[nasz wakacyjny apartament i samochod w jednym. super przygoda!]
[serce w granicie, na takie cuda trzeba w przyrodzie dlugo czekac]
Dobranoc.
O jaaaaaaaaaaaaaaa! Super. czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńo matko! co za widoki! od razu poprawiają humor, kiedy za oknem taka brzydka pogoda. (:
OdpowiedzUsuńPrzepiekne miejsce, I Wasze zdjecie na skalach:) cudo!!
OdpowiedzUsuńNajlepsze co moze byc, take wakacje :) do wielokrotnego powtorzenia:)
Poruszylas lawine wspomnien... Kalifornie darze szczegolnym uczuciem
Lubie wspomnienia :-)
OdpowiedzUsuńNa taką Kalifornię mam ochotę:) Ale musi trochę poczekać!
OdpowiedzUsuńZdjęcia boskie!
@Agnieszko, warto czekac :-)
OdpowiedzUsuń