Na weekend kolejna czesc podrozy.
Dolina Smierci przywitala nas w maju temperatura 39C w cieniu oraz roznorodnymi krajobrazami rodem z gwiezdnych wojen. Spedzilismy caly dzien 85 metrow ponizej poziomu morza, w jednym z najgoretszych miejsc na Ziemi, zglebiajac zagadki geologiczne.
W kolejnym etapie fotorelacja z Arizony ;-)
Slonecznego i wakacyjnego weekendu wam zycze.
Księżycowe klimaty:) Zdjęcie tej drogi na pierwszym kolażu przpomina mi widoki (a raczej ich brak) jak jechaliśmy z TX przez Arizonę, New Mexico...do OR :) czekam na relację z Arizony:)
OdpowiedzUsuńDrogi raczej monotonne i to ograniczenie predkosci ;-)
OdpowiedzUsuń